Honda

Naszą misją jest przemiana porzuconych, chorych, przerażonych ślepaczków w zdrowe i szczęśliwe koty. Nie ma większej radości niż obserwowanie jak nasze ślepaczki rozkwitają, w niczym już nie przypominając kupki nieszczęścia, która do nas przyjechała. Jednak czasami los zsyła na nas zadania specjalne. Takie, w których nie ma dobrych rozwiązań ani szczęśliwego finału.

I tak los pozwolił nam poznać małą niewidomą Hondę. Z zastrzeżeniem, że to nie na długo, że nasz wspólny czas jest bardzo ograniczony. I że trzeba się spieszyć ze wszystkim, co chcemy jej podarować. Zegar losu bił dla Hondzi szybciej od razu, kiedy się urodziła. Bo to właśnie wrodzona choroba sprawia, że kolejne obszary mózgu Hondzi przestają działać i zanikają. W ich miejscu pojawia się płyn mózgowo-rdzeniowy, przez który kruszynce rośnie ciśnienie wewnątrzczaszkowe. Możemy je chwilowo ustabilizować lekami, jednak nie zmienimy zakończenia, które los dla Hondy napisał. Wiemy, że tracimy ją powoli każdego dnia. Choroba w końcu dopadnie również obszary mózgu odpowiedzialne za najważniejsze funkcje życiowe i Hondzia zaśnie. Naszym zadaniem jest sprawić, by czuła się wtedy spokojnie i bezpiecznie. Jesteśmy na dobrej drodze, by tak było!

Początkowo Hondzia była zdezorientowaną, przerażoną istotką. Spodziewała się najgorszego, więc przezornie warczała na wszystkich, którzy chcieli się do niej zbliżyć. Dzięki cierpliwej miłości tymczasowych Opiekunów, Honda z czasem odkryła, że świat jest mniej straszny w ciepłych ramionach człowieka. Przytulana głośno i długo mruczy, jak samochodowy silniczek i stąd pochodzi właśnie jej imię. Tulimy więc Hondę mocno, ciesząc się wspólnym czasem, który nam pozostał, zanim kruszynka wymknie się z naszych ramion i pobiegnie za tęczowy most. Staramy się, by te ostatnie chwile były dla Hondzi jak najlepsze, dlatego otaczamy ją czułą opieką i rozpieszczamy, jak potrafimy.

Opieka nad Hondą jest trudna i kosztowna – wymaga wizyt u specjalistów, badań, leków, środków higienicznych i pielęgnacyjnych. Hondzia jest całkowicie niewidoma, ma niezborność ruchową, duże problemy z poruszaniem się, myciem, jedzeniem i korzystaniem z kuwety, a kiedy się zdenerwuje kompulsywnie gryzie i wylizuje swoje łapki. Szukamy dla niej Opiekuna Wirtualnego, który zechciałby pomóc nam unieść koszty leczenia i utrzymania Hondy. A także był z nami, choćby myślami, w tym niełatwym czasie. Hondzia z pewnością odwdzięczy się długim, przeciągłym mruczeniem.

Taką chcemy ją zapamiętać – szczęśliwą i spokojną.

Script logo