Koja

Kto ukoi samotność niewidomej Koi?

Koja siedziała samotnie w ogródku. Nie był to ogródek opuszczony, zaniedbany, ani niczyj. Należy do kogoś, ktoś się nim zajmuje, strzyże trawę, podlewa kwiaty. Ten ktoś trzymał tam także chore, wychudzone kocie dziecko. Koja miałczała głośno - z głodu, bólu, z samotności. Na to miauczenie nie reagowała zupełnie właścicielka ogródka, ale na szczęście zareagowała mieszkająca obok para wrażliwych ludzi. Wykradli malucha z ogródka, od razu zorientowali się, że potrzebuje specjalistycznej pomocy i zgłosili się do nas. Mała szybko trafiła do fundacji Ja Pacze Sercem. Koja została przebadana – testy FIV/FeLV ma ujemne, jest zaszczepiona, zachipowana, wysterylizowana i zdrowa. Ponieważ, gdy była chora na “koci katar”, nikt jej nie pomógł, jej oczy uległy zupełnemu zniszczeniu. Teraz jedyne, co można zrobić, to wyczyścić to, co zostało w oczodołach tak, żeby nie powodowało bólu ani nie stanowiło zagrożenia dla zdrowia. Koja jest całkowicie niewidoma, mimo to radzi sobie zupełnie dobrze. Choć, oczywiście z tego powodu wymaga domu “niewychodzącego” z zabezpieczonymi oknami i balkonem. Długo siedziała samotnie w ogródku, dlatego jest nieco nieśmiała wobec ludzi. Ale to na pewno minie, kiedy tylko poczuje się “czyjaś”, kiedy ktoś ją pokocha i kiedy zapomni o tym, że jeszcze niedawno siedziała samotna porzucona na powolną śmierć. Mała Koja ma teraz około 7 miesięcy. Odkryła już spanie w łóżku, pieszczoty, mizianki i przytulanki i zabawy ze swoją najmłodszą opiekunką - malutką córeczką naszych wolontariuszy. Jest wiec kicią, która może rozglądać się za swoim własnym, prawdziwym, dobrym domem. Rozglądać się oczywiście patrząc sercem, jak wszyscy nasi niewidomi podopieczni. Zaopiekuj się Koją i odpędź od niej wspomnienia samotności!

512 933 291 japaczesercem@gmail.com

Script logo